Wnętrze budynku było dosyć puste, naprzeciw wejścia znajdowała się lada, a tuz za nią nie wyróżniający się niczym szczególnym mężczyzna.

- Śmiało... powiedział mężczyzna, przyglądając się chłopakowi.
Na ladę położył kilka kartek papieru oraz pióro...

Mężczyzna odebrał kartkę, następnie coś napisał na jej wierzchniej stronie.
- 500 Yenów poproszę... - powiedział w kierunku Aruia wystawiając dłoń, w jego kierunku.

Mężczyzna odebrał zapłatę i schował do szuflady.
- Mniej więcej 3 godziny... - rzekł w odpowiedzi na pytanie zadane przez Aruiego.

Ucieszony z odpowiedzi znalazłem jakieś miejsce pod ścianą. Usiadłem opierając się o nią plecami i czekałem. Czekałem nie myśląc o niczym konkretnym, po prostu patrzyłem to na sufit to na ściany.

Podszedłem do mężczyzny.
-Och naprawdę?- zapytałem strasznie szczęśliwy i odebrałem kartkę. Od razu ją otworzyłem i zacząłem czytać.

Po tym jak mężczyzna zabrał rękę i zaczął się śmiać poczułem jak krew się we mnie gotuję. Miałem ochotę go uderzyć, powstrzymałem się jednak i jedynie z całej siły kopnąłem w ladę i wróciłem na swoje miejsce bez słowa. *Nie chcesz mieć kłopotów w nie swojej wiosce.*- powtarzałem sobie w głowie by się uspokoić.

Nadal zdenerwowany wziąłem list szybkim ruchem ręki z lady. Sądziłem. że to kolejny dowcip, jednak zacząłem go czytać.

Gdy okazało się, że list jest prawdziwy prawie wybiegłem z poczty.
-Do widzenia.- parsknąłem wychodząc.