Młody Ninja brnął przez Akademię, mając w głowie tylko jedno - Wiedze! Z tym słowem mogło się wiązać tylko jedno miejsce. Jedno jedyne, które widoczne było, aż nadto, gdy przemierzał coraz to dłuższy korytarz. I wcale tutaj nie pomógł napis nad drzwiami, oj nie! Młodzieniec sam od siebie znalazł to miejsce, więc może być z siebie dumny. Wszedł pewnie do środka, a oczom ukazała mu się spora przestrzeń, wypełniona po brzegi półkami i znajdującymi się tam książkami. Sama lokacja posiadała kilka pięter, na które można było wejść schodami, bądź skorzystać z windy... Takiej nietypowej, bo jednak prowadzonej na kołowrotku, przy którym ktoś czuwał. Tsa... Tylko co teraz? Tyle tego wszystkiego. Przecież nie będzie szukał, jak ostatni kretyn. Wiadomo, że znajdzie kogoś, kto jest tutaj za to odpowiedzialny! Wzrokiem zmierzył dokładnie każdy kąt, momentalnie zatrzymując się na skrawku regału, przy którym stała dziewczyna z książką w ręce. Widać nie zauważyła jeszcze obcego, bo nie mogła oderwać nosa spod swojej lektury.
Czy jednak była właścicielką? Ubiór z pewnością na to nie wskazywał(wygląd na zdjęciu).

Zatem chłopak się przemógł! Zaiste można go za to pochwalić. Nie każdy ma bowiem na tyle odwagę, by przerywać komuś czytanie czegokolwiek, w jeszcze tak rozpoznawalnym miejscu. Dziewczyna przez chwilę wydała się ignorować obecność nowo przybyłego, jednak, gdy ten zbliżył się bardziej, w końcu uniosła głowę znad lektury, zamykając ją szybko, a ów czynność niosła ze sobą wręcz donośny dźwięk, lecz dziwnie zagłuszony(?). Mina na jej twarzy mówiła wszystko, a ton głosu tylko podsycił ten proces.
Nim jednak myśl, by wycofać się szybko naszła do głowy chłopaka, jej osoba była już praktycznie przy nim, napierając oczyma na jego i wprawiając go w nie lada osłupienie.
- Ci... - Rzekła cicho, przykładając palec bliżej jego ust i wzrok kierując na górę. Chłopak musiał pójść za ciosem i dostrzegł na jednym z pięter grupkę osób, która wydała się być wrogo nastawiona. - Nie tak głośno. Nie jesteśmy tutaj sami. - Dokończyła, robiąc pogodną minę i cofając się o krok. Dała mu tym samym odetchnąć.
- Tutaj ciężko kogokolwiek poprosić o pomoc. Akademia rządzi się swoimi prawami, a Biblioteka swoimi. Tutaj każdy sam musi sobie coś znaleźć. Proszenie i przeszkadzanie najczęściej kończy się wydaleniem z obiektu. - Wytłumaczyła, obserwując chłopaka. - Nie mniej jednak, skoro już przerwałeś mi czytanie, to może spróbuje pomóc. Co Cię interesuje? - Zapytała, chowając książkę za chustę.

Dziewczyna cicho westchnęła, gdy nieznajomy raczył kończyć swoją przemowę. Dość dziwna reakcja, nieprawdaż? Powód takiej, a nie innej, może być banalnie prosty. W tych czasach dzieciom w głowie tylko chakry, techniki i inne bzdety, a nikt poważnie nie zainteresuje się poezją, czy czymś o wiele ciekawszym. Eh, nic tylko chętnie by go zbyła i poszła w swoje strony. TA! No nie zrobi tego, nie martw się. Wystarczająco wychyliła się poza zasady biblioteki, by teraz zostawiać chłopaka z pustymi rękoma. A może jednak...?
- Techniki Ninja? Biografia jakiegoś użytkownika, powiadasz? Hm... - Zamyśliła się przez dłuższą chwilę, odwracając się do boku i podpierając podbródek jedną ze swoich dłoni. Wyglądała teraz, jak prawdziwa myślicielka, bo czemu by nie? - Wiesz. Było kiedyś pełno takich dzieł, jednak dużo albo zostało skradzionych, albo spłonęło w ostatnim pożarze, który się tutaj odbył. Nie wiem, czy zdołam Ci pomóc. - Dodała, obserwując chłopaka. - Chyba że... Poczekaj tu chwilkę.- Tak, napomknęła ponownie, niespodziewanie zostawiając Krajana samemu sobie i sama podążając do najbliższego pokoju, jaki mógł się tutaj znajdować. Nie było jej chyba z pół godziny, jednak w końcu wróciła, trzymając w ręku grubą księgę, którą położyła na pobliskim stole(To był tutaj stół?!). Otworzyła ją szeroko, szukając jakiś spisów i w końcu zatrzymując na jednym z nich. Konkretnie na nazwisku. Nazwisku bardzo mu znajomym.
- Nie jaki Saino... Ostatnimi czasy wyruszył w poszukiwania osoby, która zabrała i nie oddała pewnego zwoju. Zwoju z nieopisaną częścią, lecz nasuwającą być może to, co i Ciebie mogłoby zainteresować? - Przerwała, unosząc głowę znad lektury i obserwując reakcje chłopaka.

Dziewczyna spojrzała na chłopaka. Jej mina mówiła wszystko. Nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Brat, który wyruszył w podróż i brat, który poszukuje wiedzy. Teraz w magiczny sposób połączą swoje siły, by zdobyć to, co jest dla nich interesujące! Ah! Wyobraźnia wrze, gdy przypomni sobie te wszystkie romansidła, które przeczytała. Od taka ciekawostka! Interesują ją te gejowskie pisma, ale ci....! Tak, mierząc Krajana wzrokiem, w końcu zamknęła książkę, podnosząc ją do góry i odkładając na półce, w pobliskim regale. Była teraz wolna niczym ptak, zatem rozmowę czas zacząć.
- Mówiłam Ci. Biblioteka i Akademia rządzą się swoimi prawami. Tutejsza jest wyjątkowa, ponieważ na bieżąco wszystko jest uaktualniane i spisywane do odpowiednich ksiąg. Także też wieść, że Twój brat jest na wyprawie, nie mogła umknąć naszym oczom. Wszystko, co było zawartością każdej biblioteki. Każda osoba, która coś brała. Wszystko. - Odparła, obserwując chłopaka i poprawiając swoją chustkę, którą miała na okrytą na głowie. - Tak... Skoro jesteś z rodziny, to chyba nie powinno być problemu, by nieco Ci objaśnić. Pytanie tylko, czy chcesz w to wszystko brnąć? - Zapytała powtórnie zatrzymując zaczętą czynność i oczekując odzewu.

Ah Ci narwani młodzieńcy! Gdy chodzi o rodzinę zawsze wszyscy tacy zainteresowani problemem. Tak, nie przesadzajmy. Nie jest jeszcze tak źle, by ten musiał się zamartwiać. Dziewczyna się tylko uśmiechnęła, spoglądając Krajanowi w oczy. Puściła trzymaną księgę i oddaliła się od niej na parę kroków, siadając na jednym z pobliskich krzeseł. Rzekła po krótkiej chwili.
- Nie, nie... Twój brat po prostu wyruszył z zadaniem odzyskania zwoju, który nie został zwrócony. Hem, może i lepiej, że nie został, bo przynajmniej on jeden przeżył ostatnie zdarzenia. - Kończąc na ostatnim słowie, jej twarz ewidentnie posmutniała. Co mogło się tutaj odbyć? Nie czas tego dociekać. - Mało mamy czasu, młodzieńcze. Chcesz zyskać wiedzę? Czy nie? - Zapytała ponownie, zakładając nogę na nogę i oczekując odzewu.

Dziewczyna uśmiechnęła się do młodzieńca, gdy ten tak entuzjastycznie odpowiedział na jej pytanie.
-Jeśli odnajdziesz Saino to prawdopodobnie odnajdziesz też to, czego szukasz. - powiedziała spokojnie -A jeśli dobrze rozumiem zależy Ci na tych informacjach. - powiedziała bardziej do siebie niż do niego i zaczęła się zastanawiać, gdzie chłopak mógłby zacząć.
-Nie mam pewności czy go tam znajdziesz. Ale... - urwała w połowie -Pewnie przyda mu się pomoc. Spróbuj go znaleźć w Wiosce Ukrytej w Liściach. W tym momencie tylko tyle mogę Ci powiedzieć. -wstała z krzesła poprawiając swoją chustę. Spojrzała na Krajana i dodała ostatnie słowa. - Jeśli chcesz zdążyć najlepiej ruszaj od razu. Powodzenia.