4 Heisei, Natsu |
4 Heisei, Natsu |
Kraj | Zachmurzenie | Wiatr | Opady | Temperatura |
---|---|---|---|---|
Kraj Ognia | pełne zachmurzenie | lekki wiat | mżawka | 18 °C |
Kraj Błyskawicy | zachmurzenie z przejaśnieniami | lekki wiatr | brak opadów | 20 °C |
Kraj Wody | pełne zachmurzenie | bezwietrznie | deszcz | 12 °C |
Kraj Wiatru | bezchmurnie | lekki wiatr | brak opadów | 26 °C |
Kraj Ziemi | lekkie zachmurzenie | bezwietrznie | brak opadów | 20 °C |
Kraj Herbaty | pełne zachmurzenie | bezwietrznie | mżawka | 16 °C |
Oprae przybył do Portu Degarashi rozglądając się spokojnie. Niestety cały urok miejscówki został popsuty przez mżawkę. Przygnębiającą atmosferę dopełniał brak promieni słonecznych, nie mogących się przebić przez zasłonę chmur. Morko, szaro, nieprzyjemnie... Uznawszy jednak, że niewiele można na to poradzić, Oprae postanowił przejść się po placu handlowym w poszukiwaniu jakiejś okazji, czegoś co mogłoby mu pomóc w nadchodzących dniach. Maszerując przez ulicę wspominał niedawno odbytą tu walkę z jakimiś chuliganami, którzy znęcali się nad jakimś słabym chłopcem. Zastanawiał się, czy zostały z tego incydentu wyciągnięte wobec grubasa i ciągutka (tak ich sobie nazwał) jakieś konsekwencje.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Ubiór: Oprae ma na sobie "cywilne" ubranie. Na pomarańczową bluzę narzucił białą kurtkę. Co zaś się tyczy spodni, je także posiadał; Zwykłe, brązowe. Kliknij żeby mnie zobaczyć
Offline
Aliarin spacerując po okolicy postanowiła przejść się na plac handlowy, miała nadzieję, że znajdzie wszystko czego potrzebuje w okazjonalnej cenie. Oczywiście jednak nie udało się jej. Szła wolnym krokiem trzymając ręce w kieszeni rozmyślała nad pogodą. Miała nadzieję, że może w końcu będzie burza. Spacerując tak w oddali dostrzegła mężczyznę, którego dane było jej poznać na zajęciach. Wzruszyła ramionami i poszła w jego kierunku.
- Cześć - powiedziała cicho, będąc już blisko.
Offline
-A powitać... Co Cię nakłoniło do opuszczenia akademika w tak ponury dzięń? grzecznie zagajam rozmowę, patrząc na białowłosą, bladą dziewczynkę.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Ubiór: Oprae ma na sobie "cywilne" ubranie. Na pomarańczową bluzę narzucił białą kurtkę. Co zaś się tyczy spodni, je także posiadał; Zwykłe, brązowe. Kliknij żeby mnie zobaczyć
Offline
- Ponury? Mi się ta pogoda podoba. Jest przyjemnie. Chciałam zrobić zakupy ale oczywiście wszystko takie drogie nie ma jak zarabiać. Może by kogoś okraść ale za dużo ludzi. Więc spaceruję i rozmyślam. A Ty? Co tu robisz jak Ci się pogoda nie podoba. Było zostać w pokoju. - odparła dziewczyna przyglądając się mężczyźnie.
Offline
- A byłem ciekawy co jeszcze prócz broni można tu dostać, a miałem nadzieję że przez niekorzystną do handlu pogodę może uzyskam lepszą cenę, ale nie zadziałało. Niestety póki co pieniądze nie leżą na ulicy... odparłem z goryczą
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Ubiór: Oprae ma na sobie "cywilne" ubranie. Na pomarańczową bluzę narzucił białą kurtkę. Co zaś się tyczy spodni, je także posiadał; Zwykłe, brązowe. Kliknij żeby mnie zobaczyć
Offline
- Leżeć nie leżą ale chodzą po niej. Wystarczy tylko po nie sięgnąć. - odparła dziewczyna przekonana, że ma rację - Gorzej z konsekwencjami.. Nikt już nie rozumie, że uczniowie też muszą mieć na swoje wydatki. - Zmierzyła mężczyznę wzrokiem - Nawet jak nie są najmłodsi. - dodała
Offline
Choć pogoda nie napawała zbytnim optymizmem, ludzi po ulicach wioski, tudzież portu kręciło się dziś całkiem sporo. Ulica, na której znajdowali się teraz Aliarin i Oprae może nie mogła być od razu określona jako zatłoczona, ale nie mogła być również nazwana opustoszałą, lub uczęszczaną w przeciętnym natężeniu. Po krótkiej wymianie zdań, jaką oboje adeptów odbyło, oboje nagle usłyszeli jakiś harmider i najwyraźniej... odgłosy bójki dobiegające zza zaułku pobliskiego budynku będącego sklepem spożywczym. Przy odgłosach rozmów ludzi maszerujących po ulicach, wspomniane odgłosy były ledwo co słyszalne, ale zarówno Rin jak i Oprae bez problemu mogli stwierdzić, że to dźwęki, które im się nie przesłyszały.
Offline
-Znowu? Cholera by to wzięła... rzuciłem z rezygnacją a przed oczami stanęła mi grupa z którą miałem ostatnio wątpliwą przyjemność wymienić parę "zdań". Spojrzałem na Aliarin po czym spytałem wyjmując jednocześnie kunai torby:
-Słyszałaś? Idę to sprawdzić, idziesz ze mną? i ruszyłem w kierunku, z którego dobiegał hałas.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Ubiór: Oprae ma na sobie "cywilne" ubranie. Na pomarańczową bluzę narzucił białą kurtkę. Co zaś się tyczy spodni, je także posiadał; Zwykłe, brązowe. Kliknij żeby mnie zobaczyć
Offline
- Psia krew. Oczywiście że słyszałam. - stwierdziła zdegustowana faktem psucia tak pięknego dnia hałasem. - Idę.- dodała po czym pobiegła w kierunku, z którego dobiegały głosy.
Offline
Gdy zarówno Rin, jak i Oprae wbiegli w uliczkę i następnie wbiegli w zaułek, do którego prowadziła ów uliczka, na końcu zaułku oboje spostrzegli trójkę chłopców, którzy przystawili niespełna 10-letnią dziewczynkę do muru. Dziewczynka miała dość nadszarpane ubrania, więc można było łatwo wywnioskować, że dziewczynka chciała zapewne wcześniej uciec trójce chłopców, lecz niestety bezskutecznie. Pierwszy i zarazem największy z całej trójki, nieco przy kości chłopiec o wzroście ok 1 metr 50 cm odziany w szarawe spodnie i pomarańczową kamizelkę, pod którą widniał czarny T-shirt nagle obrócił się w stronę dwójki adeptów, która właśnie wbiegła do zaułku. Chłopiec posiadał krótkie blond włosy i charakterystyczny jak dla łobuzów w swoim wieku (ok 14 lat) niezbyt sympatyczny wyraz twarzy. Dwójka pozostałych łobuzów, która mu towarzyszyła, a którzy trzymali dziewczynkę przygwożdżoną do ściany, zdawali się być bliźniakami, mającymi ciemny blond kolor włosów, szczupłe sylwetki, by nie powiedzieć, że sylwetki ich były zdecydowanie wychudzone. Obaj chłopcy jak na bliźniaków przystało posiadali ten sam zestaw ubrań - ciemnoniebieska, poszarpana przy krótkich rękawkach koszulka z lekko odstającym ku górze kołnierzem i białe, krótkie spodenki z kieszeniami po bokach. Obaj bliźniacy odwrócili się w tym samym momencie w stronę Oprae i Rin, co ich większy towarzysz - ruchy bliźniaków jednak wyglądały przy tym tak, jakby tylko jeden z nich był prawdziwy, a drugi jakby był odbiciem w lustrze. Obaj posiadali szyderczy uśmiech na swych wychudzonych twarzach.
- No, widzę, że się spotykamy ponownie. - oznajmił grubszy dzieciak, kierując swoje słowa bardziej w stronę Oprae. Młody adept teraz mógł zauważyć plaster przyklejony na nieznacznie zsiniaczonej skroni chłopca.
Offline
-A powitać, widzę że wy obszczymury znowu nękacie słabszych od siebie? Miałem nadzieję że trochę wam władze przetrzepią skórę, ale jak widać nie można na nich liczyć. Oprae powiedział z zrezygnowaniem w głosie
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Ubiór: Oprae ma na sobie "cywilne" ubranie. Na pomarańczową bluzę narzucił białą kurtkę. Co zaś się tyczy spodni, je także posiadał; Zwykłe, brązowe. Kliknij żeby mnie zobaczyć
Offline
- Twoi koledzy?- zapytała beznamiętnie zaciekawiona dziewczyna - Może byście zostawili to dziecko? Głowa mnie zaczyna boleć od jej krzyków. Jesteście na tyle duzi, że powinniście wiedzieć jak się zabrać za te rzeczy. - stwierdziła przewracając oczami. - Można zabijać dzieci? - zapytała z nadzieją w głosie szeptem mężczyznę stojącego obok niej.
Offline
-Nie do końca koledzy, obiłęm im ostatnio mordy. Stwierdziłęm sucho, po czym dodałem
-Co zaś się tyczy zabijania dzieci, to chyba nie ale rób jak uważasz
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Ubiór: Oprae ma na sobie "cywilne" ubranie. Na pomarańczową bluzę narzucił białą kurtkę. Co zaś się tyczy spodni, je także posiadał; Zwykłe, brązowe. Kliknij żeby mnie zobaczyć
Offline
- Heh, zabić możecie co najwyżej muchy w pobliskich kubłach na śmieci, gdy was tam poślemy. - zawołał chłopak w pomarańczowej kamizelce. Bliźniacy nie spuszczając wzroku z Oprae i Rin, chwycili dziewczynkę za włosy, każdy jedną swoją dłonią - bliźniak po lewej chwycił dziewczynkę w ten sposób swoją prawą dłonią, a bliźniak po prawej swoją lewą. Dziewczynka wydała z siebie wyraźnie pisk przerażenia całą sytuacją, będąc kompletnie bezbronną, nie mogąc ruszyć czy to rękoma, czy też nogami, które bliźniacy w sprawny sposób trzymali przygwożdżone ciężarem swoich ciał do muru. Chłopiec w pomarańczowej kamizelce przykucnął na lewe kolano, kładąc swoje dłonie na ziemi.
- To jak będzie, rewanż? - zapytał Oprae pewnym siebie i szyderczym głosem. Przerażenie dziewczynki wymalowane na jej twarzy było wyraźnie potwierdzeniem dla faktu, że pytanie chłopca miało zdecydowanie charakter pytania retorycznego.
Offline
-Graj muzyko Stwierdziłem krótko wskakując na pobliski dach, cały czas nie tracąc z oczu swoich przeciwników. Pobiegłem wzdłuż dachu.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Ubiór: Oprae ma na sobie "cywilne" ubranie. Na pomarańczową bluzę narzucił białą kurtkę. Co zaś się tyczy spodni, je także posiadał; Zwykłe, brązowe. Kliknij żeby mnie zobaczyć
Offline
-Kto te dzieci robi w dzisiejszych czasach..- skwitowała dziewczyna niewiele starsza od oprawców. Szybko rzuciła okiem na otaczający ich teren. Interesowało ją jak wiele osób prócz samych zainteresowanych się tam znajduje. Po czym powróciła wzrokiem na pomarańczowego chłopca i na nim skupiła wzrok. Spojrzała na Oprae i poszła w jego ślady. Wskoczyła na dach. Lewą ręką sięgnęła do torby po czym przypomniała sobie, że nie może zabijać więc porzuciła ten pomysł przynajmniej na razie. - Macie rodziców? - krzyknęła do chłopców. *Jeśli mają to może im powinnam złożyć wizytę, zabicie dorosłego nie powinno być tak bardzo wstrząsające jak zabicie dziecka* pomyślała. Teraz patrzyła już na wszystkich chłopców jak i dziewczynkę.
Offline
Zaułek, w którym znajdowali się teraz Oprae i Aliarin był niczym więcej jak zwieńczeniem uliczki, w którą wbiegli z głównej drogi - uliczka ta biegnąc od głównej drogi początkowo między dwoma budynkami, skręcała o 90 stopni w lewo i tutaj, mierząc odcinek do 20 metrów, była szczelnie z 3 stron zamknięta sąsiadującymi ze sobą budynkami. Na rogu, po prawej stronie pary adeptów znajdowały się kubły ze śmieciami, podobnie jak i pop prawej stronie tyle że tutaj kubły te oddalone były o niespełna 7 metrów od dwójki adeptów. Poza Oprae i Aliarin, przetrzymywaną dziewczynką i trójką łobuzów w alejce owej nie było nikogo więcej.
Sami chłopcy zdawali się jakby nie słyszeć kompletnie tego, co mówili zarówno Oprae i Rin, zwłaszcza Rin odnośnie ich rodziców. Jeden z bliźniaków puścił dziewczynkę, drugi natomiast w tym czasie, jakby jego ciało było wykonane z gumy, owinął się w głównej mierze rękami i nogami wokół ciała dziewczynki, samemu kompletnie pozbawiając ją możliwości ruszenia się, nie wspominając już o możliwości oswobodzenia się. Pierwszy z bliźniaków, który porzucił dopiero co wykonywane zadanie, wskoczył za Oprae i Aliarin na ten sam dach budynku, stając na wprost nich w odległości ok 7 metrów, dobywając w swojej dłoni nóż kunai.
- Gdzie to się wybieracie gołąbeczki? - oznajmił niemalże hienowatym głosem, mając twarz umalowaną wciąż we wspomniany wcześniej, szyderczy uśmiech. Grubszy dzieciak w pomarańczowej kamizelce wciąż przykucał na jednym kolanie, obiema dłoniami wspierając się na ziemi i z pozycji uliczki spoglądał w górę obserwując rozwój wydarzeń.
Offline
-A planowałem obić Ci facjatę tak jak ostatnio, no ale widzę, że tym razem nie zadziała... rzekł Oprae z rezygnacją, po czym nagle ruszył na swojego przeciwnika wyciągając dłoń, w której trzymał kunai, przed siebie. Zerknął w międzyczasie na pozostałą dwójkę, starając się odnotować w swojej pamięci ich pozycje, oraz, zaczął myśleć jak rozwiązać sprawę tych gnojów na stałe. *Zabić nie można, obicie nic nie daje, akademia nie wyciągnęła konsekwencji... Pozostaje ich chyba poamać*, perorował w głowie Oprae. Martwił się też o Aliarin, nie znał jej zbytnio, ale zauważył, że ma sadystyczne zapędy, co może jej przysporzyć problemów.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Ubiór: Oprae ma na sobie "cywilne" ubranie. Na pomarańczową bluzę narzucił białą kurtkę. Co zaś się tyczy spodni, je także posiadał; Zwykłe, brązowe. Kliknij żeby mnie zobaczyć
Offline
-To ja biorę grubego- stwierdziła beznamiętnie dziewczyna, po czym sprawnym krokiem ruszyła ku krawędzi dachu. *Zaraza, zabijanie jest prostsze* stwierdziła wyciągając kunai z torby lewą ręką. Nie chciała go jednak używać, przynajmniej nie ostrza. Nie potrzebowała dodatkowych problemów przez bandę dzieciaków. Poza tym wychodziła z założenia, że albo giną wszyscy - w tym również przetrzymywana dziewczyna i Oprae, albo nie ginie nikt. Sprawnym susem skoczyła za plecy pomarańczowego, ręką z kunaiem - oczkiem kunaia wyprowadziła cios prosto w nerkę chłopaka.
Offline
Chudy chłopak w niebieskiej koszulce, który stał się przeciwnikiem Oprae, przeskoczył nad nim łącząc salto z piruetem w powietrzu, lądując niespełna 2 metry za plecami adepta, będąc zwróconym ku niemu. Teraz odwracając rolę, to ów chłopak ruszył z identycznym co Oprae przed chwilą atakiem, wymierzając w swym doskoku dźgnięcie w stronę adepta.
Aliarin zeskakując z dachu za plecy większego chłoca była cały czas przez niego obserwowana. Gdy wylądowała za nim i wymierzyła cios oczkiem noża kunai, chłopiec odwrócił się w jej stronę i pochwycił rękojeść jej kunai, jak i jej dłoń w swoją, pokrytą szczelnie warstwą ziemi i gdzieniegdzie kamieni. Szyderczość z jego twarzy nie schodziła.
- Ostatnim razem nas zaskoczył, ale tym razem się przygotowaliśmy. - oznajmił Aliarin pewnym siebie głosem, wykonując ledwo dostrzegalny ruch oczami gdzieś za plecy dziewczyny.
Offline
Oprae obrócił się wyhamowując swoją prędkość a jednocześnie starał się śledzić oczyma salto przeciwnika. Gdy ten był jeszcze w powietrzu dłoń studenta powędrowała prosto do torby po shuriken. Gdy przeciwnik skoczył by wymierzyć dźgnięcie, Oprae odskoczył w lewo, asekurując się kunaiem (tak zeby przeciwnik w razie jakiejś niespodzianki wciąż nie mógł go trafić), po czym, gdy ten go "mijał" rzucił mu shurikenem, z bliskiej odległości, prosto w odsłonięte żebra.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Ubiór: Oprae ma na sobie "cywilne" ubranie. Na pomarańczową bluzę narzucił białą kurtkę. Co zaś się tyczy spodni, je także posiadał; Zwykłe, brązowe. Kliknij żeby mnie zobaczyć
Offline
Gdy tylko dziewczyna dostrzegła spojrzenie przeciwnika zrozumiała, że może ją czekać atak z tyłu. Momentalnie splunęła w oczy przeciwnika, odskoczyła w swoją prawą stronę, korzystając z momentu oślepienia lewą ręką (wolną) uderzyła grubasa w grdyk jednocześnie wykonała kopnięcie w tył kolana chłopca (mawashi geri).
Offline
Rzut shurikenem zdawał się do pewnego stopnia osiągnąć cel - broń trafiła oponenta, ale nie w żebra, lecz w przedramię prawej ręki, którą wykonał poziome cięcie (chybione) trzymanym w niej kunai, gdy Oprae odskakiwał. Szyderczy uśmiech przerodził się w krótkotrwały grymas bólu, gdy shuriken tkwił w jego prawym przedramieniu. Mimo to dotrzymywał Oprae kroku, zaraz po cięciu doskakując do niego i wymierzając kolejne poziome cięcie z prawej do lewej na wysokości klatki piersiowej adepta.
Offline
Oprae uśmiechnął się, widząc że atak poskutkował, jednak zdziwił się, gdy przeciwnik wykonał atak ręką, w której tkwił wbity shuriken. *Widać są zdeterminowani tym razem wygrać* przemknęło studentowi przez myśl.
Natychmiast się odsunął nieco w tył, asekurując się prawą ręką z kunaiem, gdy ręka przeciwnika minęła środek jego torsu (czyli tak jabky w połowie ataku), Oprae skrócił dystans a wolna ręka wystrzeliła, wymierzając przeciwnikowi silny podbródkowy. Za ciosem podążył kolejny, a konkretnie kunai rzucony nagłym machnięciem prawej ręki prosto w tors stojącego przedemną przeciwnika.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Ubiór: Oprae ma na sobie "cywilne" ubranie. Na pomarańczową bluzę narzucił białą kurtkę. Co zaś się tyczy spodni, je także posiadał; Zwykłe, brązowe. Kliknij żeby mnie zobaczyć
Offline
Dziewczyna zaklęła pod nosem leżąc na ziemi, tym bardziej, że spodziewała się ataku z tyłu, jednak nie mogła spodziewać się gumowej ręki. Szybkim ruchem prawej ręki z kunaiem zamachnęła się od swojej lewej do prawej strony by wbić go w rękę przeciwnika, "zrzucić" ją z siebie coś jak skrobanie marchewki. Jeśli się to udało oddaliła się od obu przeciwników tak by obu ich widzieć. Swoją uwagę rozdzieliła pomiędzy przeciwników.
Offline