Kolejny etap treningu:
Rozwijam statystykę Siła -> A1
Realizowane 11 dawek wytrwałości x 75% = 9 dawek treningowych x 50% = 4.5 dawki.
Czas Treningu: 5,5h
Zrealizowane Dawki: 11/11
Siła: 5.5/10
Wytrwałość: 13/40
Nocny trening, tego jeszcze nie było. Z powodu nawracajacej bezsenności postanowiłem jednak potrenować.
Na warsztat wziąłem ćwiczenia siłowe, które w ostatnim czasie nieco zaniedbałem, najwyższa pora to nadrobić.
Chodząc po polu treningowym w swietle księzyca rozmyslałem nad planem treningu, który lada moment miałem zamiar
zacząć.
- Zaczniemy od rozgrzewki - pomyślałem, zatrzymujac się w miejscu.
Chwilę później rozpocząłem wykonywanie rozgrzewki, która jest niezbędnym elementem każdego treningu fizycznego.
W końcu trenujac nie zamierzamy wyrządzić sobie krzywdy, a wręcz odwrotnie.
15 minut wystarczyło aby wszystkie partie mięśniowe poczuły sie gotowe do właściwej części treningu.
Podczas rozgrzewki dojrzałem sporych rozmiarów głaz leżący na polu treningowym, juz wtedy pomyślałem, że przyda
mi sie podczas treningu. Jak pomyślałem tak też zrobiłem. Chwyciwszy głaz, uniosłem go nad głowę z niemałym
wysiłkiem, w głowie przeliczyłem przybliżona ilość powtórzeń którą byłem w stanie wykonać z obciążeniem głazu.
Przyjąłem, ze 100 powtórzeń będzie optymalną ilością...
*Raz, dwa, trzy...czterdzieści osiem, czterdzieści dziewięć, pięćdziesiąt...*
Mniejwięcej w połowie poczułem ból lewego barku, który zmuszony byłem zignorować, kontynuując dalsze powtórzenia.
Zbliżając się do setki ból stał sie intensywny do tego stopnia, że ostatnie powtórzenia wykonałem z zacisnietymi
zębami. Po wykonaniu pełnej liczby powtórzeń rzuciłem kamień najdalej jak tylko byłem w stanie.
- Myślałem, że jestem w lepszej formie... - mruknąłem z irytacją w głosie
Po krótkim odpoczynku na warsztat wziąłem pompki, które naprawdę lubiłem.
Uznałem że pięć serii po 100 powtórzeń powinno być w porządku zarówno dla efektów, które oczekiwałem osiągnąć,
jak i dla mojego nadwyrężonego barku. Bez zbędnych przeszkód rozpocząłem wykonywanie pompek, powtórzenie po
powtórzeniu, seria po serii. Nie zauważyłem sam gdy wszystkie serie zostały wykonane w liczbie dwukrotnie większej
niz początkowo zakladałem. Bark nie doskwierał mi podczas wykonywania pompek, niestety gdy adrenalina buzująca
we krwi z powodu intensywnego wysiłku opadła, ból w barku odezwał się ze zdwojona siłą. Mimo wszystko musiałem
wykonac jeszcze "streczing" mięśni, niezbędny do całkowitego zakończenia treningu.
Zebrawszy się w sobie poświęciłem 10 minut na ostatni element układanki, po czym zakończyłem trening siłowy.
Noc trwała, a ja zmeczony postanowiłem przespać się pod gołym niebem, oparty o drzewo.
Miałem nadzieję, że ból barku przejdzie do rana, a ja bedę w stanie kontynuowac trening...