Trening cechy A1 - Chakra: post 2
Dzienna koncentracja: 2/8

Kiedy tylko zgromadziłem cała chakrę w okolicach brzucha, uznałem, że najwyższa pora przejść do kolejnego etapu treningu, czyli skupianiu chakry w ciele w szybkim tempie. Taki trening miał na celu stymulację układu nośnego chakry, a tym samym zwiększeniu potencjału tej energii. W jednej chwili skupiłem chakrę w ramionach, gdzie poczułem jej szybki napływ. Ponowiłem tę czynność z nogami, czując dokładnie to samo, w kilka sekund później. Szybkie zmiany punktów zgromadzenia chakry wymuszały silne skupienie.
- To jest prostsze niż sądziłem - powiedziałem szeptem.
Uznałem, że pora zgromadzić chakrę w całym ciele. Skupiłem się mocno i rozprowadziłem energię po całym organizmie, starając się by jej poziom wszędzie był taki sam. Czułem, że na początku podział energii nie był równy, dlatego zmieniłem strategię. Tym razem starałem się skupić na swojej skórze. I tam zgromadzić chakrę.
- To powinno się udać - szepnąłem
W skupieniu gromadziłem energię na powierzchni skóry. Skoncentrowany na jednym elemencie ciała, zrobiłem to zdecydowanie sprawniej i szybciej. Chakra stopniowo wypełniała moją skórę i po chwili czułem już jak otacza mnie w sposób przypominający okrycie płaszczem.
*Teraz skoncentrować ją w sobie* - pomyślałem
Zamknąłem oczy i skupiłem się jeszcze bardziej, przygotowując się do kolejnego etapu.

Trening cechy A1 - Siła: post 1
Dzienna wytrwałość: 1/8

Uznałem, że najwyższa pora powrócić do treningu fizycznego, który z dnia na dzień sprawiał mi coraz większą frajdę i wprawiał w świetny humor. Wysiłek powodował u mnie poczucie, że żyję, dodawał energii.
- Pora się trochę zmęczyć - powiedziałem
Standardowo rozpocząłem od rozgrzewki, której celem było rozciągnięcie i rozgrzanie górnych partii ciała. Chociaż faktycznie skupiłem się na torsie i ramionach, to nie zapominałem jednak o nogach, które również musiałem ćwiczyć. Standardowe rozciąganie i skłony, przeplatane były innymi ćwiczeniami rozgrzewającymi jak chociażby wymachami rękoma i krążeniami ramion. Skręty ciała zsynchronizowane z oddechem wprawiały mnie w cudowny wręcz humor. Po około 10 minutach zacząłem też rozgrzewać nogi.
- Nogi to połowa mojego ciała, nie mogę o nich zapominać, bo kiedyś odbije się to na mnie źle - powiedziałem sam do siebie
Podciągnąłem kolano do klatki piersiowej i naciągnąłem nogę ręką, powtarzając to z naciąganiem do tyłu. To samo ćwiczenie wykonałem z drugą nogą. Wykonałem kilka serii krążeń kolanami i rozgrzałem również stawy skokowe, by przygotować się do wzmożonego wysiłku.

Trening cechy A1 - Siła: post 3
Realizowane 6 dawek: 3 godziny
Dzienna wytrwałość: 8/8

Po wstępnym treningu mogłem przystąpić do właściwych ćwiczeń górnych partii ciała. Nie czekając za długo położyłem się na ziemi by przejść do treningu pompek. Ułożyłem się w odpowiedniej pozycji i raz po raz uginałem i prostowałem łokcie, wykonując kolejne powtórzenia. Szło mi to coraz lepiej i wyraźnie czułem, że trening przynosi rezultaty. W porównaniu do poprzednich dni, pompki szły mi zdecydowanie łatwiej, a to dawało mi jeszcze większą motywację. Krople potu jednak z wolna pojawiały się na mojej twarzy po około 300 powtórzeniu.
*To jeszcze nie koniec* - pomyślałem
Zagryzłem zęby i wykonywałem kolejne serie ćwiczenia, które tak mnie rozwijało. Moje myśli były jakby skupione w nicości. Trening pochłaniał mnie całkowicie i nie myślałem o niczym innym. To pomagało mi na moje udręki i bóle głowy, dlatego tak często trenowałem.
Po 500 powtórzeniu uznałem, ze pora nieco utrudnić ćwiczenie i podszedłem do drzewa. Oparłem ręce o ziemię przy pniu i sprawnym ruchem stanąłem na nich. Oparłem nogi i pień drzewa, aby ułatwić sobie zachowanie równowagi i zacząłem wykonywać pompki w takiej pozycji. Było to zdecydowanie trudniejsze, gdyż musiałem utrzymać cały ciężar swojego ciała.
- Nie jestem taki lekki - wysapałem sam do siebie z uśmiechem
Wykonywałem kolejne powtórzenia, a pot zalewał moją twarz. Włosy bezwładnie zwisały ku ziemi.
*97, 98, 99... 100!* - doliczyłem w myślach ostatnią serię
Po wykonaniu całego treningu oparłem się o drzewo siadając na trawie i nieco odpocząłem, gdyż tego dnia byłem już wyraźnie wykończony.

Trening techniki Raito: post 2
Dzienna koncentracja: 2/8

Brak efektu nie zniechęcał mnie, wręcz przeciwnie, motywował do dalszego treningu. Po pierwszej próbie wiedziałem, że robię coś nie tak, problemem było tylko odnalezienie błędu.
- Muszę najpierw skupić się na manipulacji kształtem - powiedziałem
Ponownie złożyłem gest barana i zgromadziłem chakrę w dłoni, wyciągając ją przed siebie. Uwolniłem chakrę z ciała tak, by unosiła się nad dłonią, jednak była za mało stabilna. Ponowiłem tę czynność, starając się maksymalnie skupić. Moja dłoń stała się nieco cięższa.
*To musi być to* - pomyślałem zapamiętując to uczucie
Po raz trzeci złożyłem pieczęć i zgromadziłem chakrę uwalniając ją. Dłoń wyraźnie stawała się cięższa, jednak masa nie była skupiona w jednym miejscu, a ręka jakby falowała.
- Muszę ustabilizować chakrę zanim spróbuję dodać naturę błyskawicy - analizowałem sytuację
Wiedziałem, że natura chakry jest rodzajem tej energii, więc aby mój plan stworzenia kuli świetlnej z chakry się udał, musiałem najpierw nauczyć się tworzyć zwykłą kulę z chakry, bez natury błyskawicy. Jeszcze raz złożyłem pieczęć barana i skoncentrowałem się. Moja dłoń stała się ciężka tak bardzo, że musiałem podtrzymać ją drugą ręką, co całkowicie wytrąciło mnie ze skupienia.
- Ależ to kłopotliwe... - powiedziałem z przekąsem

Chakra: 24.000

Trening cechy A1 - Reakcja: post 1
Dzienna wytrwałość: 1/8

Gdy tylko wszedłem na plac treningowy, poszukałem odpowiedniego miejsca do nowego szkolenia.
- Przydałby mi się odpowiedni manekin... - powiedziałem sam do siebie
Rozglądałem się długo, aż w końcu znalazłem miejsce odpowiednie do mojego pomysłu na trening. Był to obrotowy manekin, składający się z trzech części. Każda z nich była ułożona na palu wokół którego się obracała. Każdy z elementów posiadał drewniany wypustki, które uderzały osobę trenująca przy obrocie.
*Będzie idealne* - pomyślałem
Podszedłem do manekina szykując się na trening mający poprawić moją zdolność analizy i postrzegania, abym szybciej reagował na nowe okoliczności. Uderzyłem niezbyt mocno w pierwszą wypustkę, wprawiając 1 element w obrót, który był szybszy niż się spodziewałem. W jednej chwili w stronę mojej głowy przemieszczał się z dość dużą prędkością drugi "kij", atakując mnie. W ostatniej chwili kucnąłem, omijając cios.
*To trudniejsze niż sądziłem...* - przeszło przez moją głowę
Czynność tę powtarzałem wielokrotnie, uderzając nieco częściej i mocniej.

Chakra: 25.000

Trening cechy A1 - Reakcja: post 3
Realizowane 6 dawek: 3 godziny
Dzienna wytrwałość: 8/8

Kolejne godziny mijały nieustannie na ciężkim treningu. Moje ręce stawały się coraz bardziej obolałe, a oczy zmęczone. Pot zalewał moje ciało.
*Jeszcze trochę* - motywowałem się w myślach
Uderzałem dalej w kukłę, wprawiając jej elementy w ruch i unikając ciosów. Tym razem wykonywałem również kopnięcia w dolny element, którego ciosu musiałem blokować nogami, lub unikać ich uniesieniem nogi, czy też podskokiem. Był oto niezwykle trudne na początku. Dopiero z czasem moje ciało powoli przyzwyczajało się do nowego zadania i nowych bodźców.
- Strasznie to kłopotliwe - powiedziałem, kiedy ponownie nie uniknąłem ciosu
Co jakiś czas faktycznie unik się nie udawał i drewniany kij uderzał w moje ciało. Nie było to zbyt przyjemne, ale też nie powodowało ogromnego bólu. Motywowało mnie to jednak do wzmożenia ćwiczeń i poprawy swojej sprawności. Dalej uderzałem we wszystkie elementy kukły i starałem się unikać ataków. Wiedziałem, że muszę rozwijać swoje słabości, byłem tego w pełni świadomy, dlatego tak skupiałem się na tym treningu.
Kolejny raz uderzyłem w manekina, schylając się przed górnym ciosem i jednocześnie blokując atak środkowy. Podniosłem się i po chwili lekko podskoczyłem omijając cios dolny, a uniesieniem kolana zablokowałem kolejny cios środkowy. Trenowałem tak jeszcze dobrych kilka godzin.