Następnym krokiem po opanowaniu już w zadowalającym mnei stopniu kontroli chakry, której wymagała ta technika było już przejście do zsynchronizowania tych dwóch elementów. Oczywiście zanim podjąłem się właściwej próby to w spokoju powtórzyłem wcześniejsze ćwiczenia. Czyli sprawdziłem kilka razy czy płynnie wykonuję pieczęcie. Starałem się je już teraz jak najszybciej robić, ale żeby też przy tym nie tracić na ich jakości. Nie było to jakoś wybitnie trudne, bo już po kilku próbach robiłem to sprawnie. Ucieszyłem się z tego powodu, bo świadczyło to o tym, że robię postępy. A każdy taki postęp to był następny krok na mojej drodze do ukończenia Akademi i zostania już prawdziwym, pełnoprawnym shinobi. Jednakże również wiedziałem, że nie mogę poprzestać na tym. Jeszcze dużo mnie czekało na mojej drodze. Zarówno do zaliczenia szkoły jak i nauki tego jutsu, a przeciez mam opanować też jeszcze Henge no jutsu, ale z nim już chyba pójdzie mi łatwiej. W końcu najtrudniejsze są zawsze początki, a po opanowaniu Bunshinów będę miał już jakies wstępne podstawy i jakieś pojęcie w jaki sposób mniej więcej do tej sprawy podejść.
Po takowych przemyśleniach na temat mojej przyszłości powiedziałem jeszcze do siebie po cichu - Dobra, Mani. Pora wziąć się za siebie i połączyć to co się przed chwilą ćwiczyło. Wstałem więc z miejsca w którym siedziałem i po wzięciu kilku głębokich oddechów z werwą zacząłem składać znaki i spróbowałem to zsynchronizować z kumulowaniem chakry. Nie udało mi się jednak nic zrobić, bo nie potrafiłem się skupić na tych dwóch rzeczach na raz. Postanowiłem więc, że na początek zrezygnuje trochę ze składania jak najlepszych pieczęci i bardziej skupię się na kumulowaniu chakry. Te wnioski przyniosły już jakieś efekty przy kolejnym podejściu. Wtedy bowiem poczułem już, że nie miałem już takich problemów jak wcześniej. Spróbowałem jeszcze kilka razy, ale niestety nadal mi się to nie powodziło. Z tego powodu zrobiłem sobie chwilę przerwy.  *- Nie wszystko naraz. Trzeba do tego podejść na spokojnie i powoli. W końcu nigdzie mi się nie śpieszy i mam czas, by to opanować.* pomyślałem.
Jak skończyłem odpoczywać to wziąłem głęboki oddech i spróbowałem jeszcze raz to zrobić. Tym razem coś się stało. Co prawda nie dosłownie, ale…. Poczułem jak uszła ze mnie chakra, ale tylko na tym się skończyło. Mimo wszystko był to raczej ogromny krok do przodu. Odniosłem wrażenie, zę już naprawdę nie wiele brakuje, bym to opanował.
Chakra: 14.5k