Ogłoszenie

Zmiany News Techniczny #6 oraz News #3
Dawki za sparingi - JUŻ SĄ!
ZAJĘCIA DODATKOWE
Tygodnik RoS #3 już do przeczytania!
Sklepy surwiwalowe we wszystkich wioskach! - (Link do przykładowego sklepu w Konosze)
Data Globalna:
4 Heisei, Natsu

#1 25-04-2015 23:43:47

 MG [S]

Mistrz Gry

577178
Zarejestrowany: 06-02-2013
Posty: 723
Punktów :   

Kenzan

Dane Personalne
Imię:
Kenzan
Nazwisko:
Akuma
Wiek:
14 lat
Data Rozpoczęcia:
3 Heisei, Aki (14 lat)
Płeć:
Shinobi
Grupa Krwi:
Zero

Wygląd
Wzrost:
1,65 m
Waga:
50 kg
Kolor Oczu:
Czarny
Kolor Włosów:
Czarny
Sylwetka:
Szczupła, delikatnie umięśniona
Cechy Szczególne:
-

Historia
Charakter:
Cichy, opanowany i posiadający nerwy ze stali. Te trzy cechy pewnikiem najlepiej go opisują. Ma tendencje do ignorowania osób z uprzedzeniami. Nienawidzi nietolerancji, choć na nią nie reaguje. Znajomość z Kenzanem jest bezpośrednio związana z lojalnością. Poznając go, nie należy zapominać o fakcie, że chłopak nie ma skrupułów. Jeśli ktoś zagraża jego bliskim, chłopak bez wahania go zabije lub ciężko porani. Byleby ochronić swoich przyjaciół. Ów przypadłość najpewniej powiązana jest z jego zastępczą matka, która wielokrotnie powtarzała mu, że shinobi, który porzuca swoich towarzyszy jest złem wcielonym. Uważa, że życie osób które dla nas coś znaczą jest najważniejsze. Ogromna pewność siebie i wiara w swoje możliwości powodują, że bywa arogancki. Ma w sobie również mnóstwo dumy. Przygwożdżony do ziemi, ze sztyletem przy szyi, nie będzie błagał o litość. Z uśmiechem na twarzy splunie na oponenta, czekając na wyrok.
Wygląd:
Niewątpliwie Kenzan posiada urodę spotykaną zazwyczaj u członków klanu Uchiha, choć ród ten uznaje się za wymarły. Jasna cera chłopaka i kruczoczarne, roztrzepane włosy doskonale się komponują. Równie czarne, bystre oczy mimo tak młodego wieku, hardo spoglądają na otaczający je świat. W jego postawie można zauważyć brak lęku, niezgrabności czy jakichkolwiek przypadłości, które wskazywałyby na to, że jest "słaby". Jego postura stale pozostaje prosta i wyniosła. Z racji wysokiego wzrostu, patrzy na wszystkich z góry. Pewność siebie emanuje od niego na dobry kilometr. Należy również napomknąć o fakcie, że Kenzan dba o swoją sylwetkę i kondycję niemal codziennie. Stąd wyraźny zarys mięśni pod jego ubraniem. Chłopak uważa, że każdy szanujący się ninja powinien przynajmniej raz dziennie poświęcić trzydzieści minut na bieganie bądź proste ćwiczenia. Ot tak by nie wypaść z kondycji.
Historia:
Pozornie można rzec, iż dzień ten zapowiadał się nader fantastycznie. Otóż na świat właśnie miało przyjść drugie dziecko pary, której miłość jest tak wielka, że można ją uznać niemalże za zwykłą bajkę. Kemono Natsume w pewnym momencie zaczęła rodzić, oczywiście przez cały poród towarzyszył jej mąż - Kemono Josuke. Za drzwiami natomiast stał brat Josuke, Taii razem z czteroletnim synem swego brata Takeru. Chłopiec był niezwykle szczęśliwy, gdyż już wkrótce na świat przyjdzie jego braciszek bądź siostrzyczka. Toteż zniecierpliwiony wypytywał wujka o wszystko co z dziećmi jest związane. Począwszy od tego skąd się biorą, wprawiając tym Taii'a w szał. W tym samym czasie po sali porodowej rozległ się płacz noworodka.
- Gratuluję państwu! Macie zdrowego synka - odezwała się lekarka z miłym uśmiechem podając rodzicom płaczącego chłopca.
Natsume bez wahania odebrało dzieciątko od kobiety i zaczęła je uspokajać, Josuke natomiast wpuścił do pomieszczenia swego brata oraz pierworodnego syna, który błyskawicznie pojawił się obok swojej matki.
- Okaasan! To chłopczyk czy dziewczynka? Jakie ma imię? Czemu nie ma zębów? - mówił bez wytchnienia Takeru, którego uciszył dopiero cichy śmiech dorosłych. Najwyraźniej wszystkich rozbawiła ciekawość czterolatka.
- Kenzan to imię będzie do niego pasować - mruknął cicho Taii, wpatrując się w dziecko, którego nieskazitelnie czarne oczy przyciągały do siebie.
- Kenzan? Interesujące imię, ale jednocześnie niezwykle piękne. Zgadzam się. Co o tym sądzisz, skarbie? - odezwał się Josuke, zerkając na żonę i dwóch synów.
Kobieta jedynie spojrzała po kolei każdemu z nich w oczy, aby następnie uśmiechnąć się czule i delikatnie pogłaskać śpiącego już noworodka po główce.
- Witaj w rodzinie, mój mały Kenzanie.
Nikt jeszcze nie wiedział, jak krótko nacieszą się tą bliskością oraz rodzinnym ciepłem..
Sześć miesięcy później
Zamaskowany osobnik, trzymający na rękach średniej wielkości zawiniątko biegł przez las. Był ścigany od trzech godzin, lecz wiedział, że ma znaczną przewagę nad pościgiem. Wściekły mruczał pod nosem o "upierdliwym dzieciaku" oraz o tym, że przez to zlecenie stracił trzech towarzyszy. Tak, dobrze się domyślasz drogi czytelniku. Początkowo grupa ta składała się z czterech osób, dwóch kobiet oraz dwóch mężczyzn. Byli oni najemnikami, ninja do brudnej roboty. To zadanie zaś miało być proste. Wpaść do małej wioseczki w górach graniczących zarówno z krajem ognia jak i krajem błyskawicy, porwać dzieciaka i zabrać go do zleceniodawcy w kraju wiatru. Na ich nie szczęście nie przewidzieli, że tego dnia wszyscy domownicy będą w domu oraz odebrali wykształcenie ninja. Po kilku godzinach żmudnego biegu zamaskowany zatrzymał się na jednej z polanek.
- Jestem daleko przed nimi, nie dogonią mnie - mruknął do siebie mężczyzna. Zaraz po tych słowach zdjął swój czarny płaszcz i położył na nim zawiniątku, które okazało się śpiącym, sześciomiesięcznym chłopcem o nieskazitelnie czarnych włosach i oczach. Mężczyzna nie przejmując się dzieckiem, zaczął przeszukiwać swoje zapasy, których... nie miał. - Kilku miesięczny bachor raczej mi nie ucieknie, a muszę zrobić zakupy.
Mruknął chcąc w to uwierzyć. Nie czekając długo ruszył w stronę pobliskiej wioski aby kupić trochę pożywienia. Był nieopodal miasteczka Tanzaku oraz Konohy. Oczywiście nie chciał zwracać na siebie uwagę, toteż poszedł do Tanzaku. Jak na razie cały plan szedł mu jak po maśle.
- Sayuri-sama? - z oddali wydobył się głos kobiety. Widocznie kogoś szukała. - Sayuri-sama! Gdzie jeste... - urwała gdy zobaczyła niemowlę owinięte w jakiś czarny materiał. - Dziecko? - zapytała samą siebie. Podeszła bliżej i uklęknęła przy dziecku, biorąc je na ręce. - No już, maluszku. Cii, wszystko będzie dobrze. Nic ci nie zrobię. - uspokajała brunetka, kołysząc dziecko w ramionach.
- Mei! - rozległ się kolejny głos. - Nareszcie cię znalazłam! Jak jeszcze raz oddalisz się od grupy to cię... Dziecko? - urwała, widząc małe stworzonko w rękach pracownicy.
- Sayuri-sama. W końcu! Proszę popatrzeć - z przełożonej przeniosła wzrok na malca. - Znalazłam je tutaj. Pewnie zostało osierocone podczas jakiejś wojny domowej.
- Zapewne - zgodziła się blondynka. - Będziemy je musiały zabrać do naszego sierocińca. Na pewno znajdzie się jeszcze jakieś miejsce.
- To chłopczyk, tak? - spytała Mei.
- Na to wygląda - uśmiechnęła się. - Ma na imię.. Ken-zan? - odczytała z wisiorka na szyi dziecka.
- Kenzan? Piękne imię. Na pewno jakaś rodzina go przygarnie. - odpowiedziała z pewnością Mei.
Kilka kolejnych dni wyglądało tak samo. Mały Kenzan żył w sierocińcu w małej wioseczce nieopodal stolicy kraju ogna, gdy pewnego dnia do sierocińca zawitała jouninka Konohy. Chciała adoptować dziecko, ponieważ swojego mieć niestety nie może z dwóch powodów. Pierwszym było to, że jej ukochany zginął na misji, a drugim to, że podczas tejże misji została ciężko ranna i nie mogła mieć dziecka. Ciąża była w jej przypadku niewykonalna i niezwykle niebezpieczna zarówno dla niej jak i dla dziecka. Akuma Saya, gdyż tak brzmiało jej imię, postanowiła przygarnąć młodego Kenzana, który od razu ja zauroczył. Nikt nie miał pojęcia o pochodzeniu chłopca. a czy kiedykolwiek Kenzan odnajdzie prawdziwą rodzinę i zrozumie swoje korzenie? Na to pytanie tylko czas i bogowie znają odpowiedź...
Czternaście lat później
Do pokoju Kenzana leniwiei wpadały promienie słońca, pokazując chłopakowi, że należy już wstawać. W końcu dzisiaj jest TEN dzień. Dzień w którym młody Akuma miał rozpocząć naukę w Akademii Ninja, by po jej ukończeniu wstąpić w szeregi shinobi Konohy. Po dłuższej chwili czarnowłosy otworzył oczy, ukazując światu swoje nieskazitelnie czarne oczy.
- Dzisiaj jest TEN dzień? - mruknął cicho, wstając z łóżka i z lekkim uśmiechem poszedł do toalety.
Po porannych czynnościach zbiegł na dół domu i wpadł do kuchni. Niestety nikogo nie było w domu poza nim. Na stole leżał talerz z przygotowanymi kanapkami oraz karteczka z informacją, że Saya jest na misji i wróci jutro. Dziesięciolatek nie speszył się tym i szybko zaczął pałaszować śniadanie. Chciał by matka była z niego dumna, a od dzisiaj będzie mógł pokazać, że jest godny bycia jej synem! Po zjedzeniu pożywnych kanapek z szynką konserwową, serem żółtym oraz plasterkami ogórków, Kenzan umył po sobie talerz i szybko poszedł do przedpokoju. Musiał się pospieszyć żeby się nie spóźnić na, tymczasowo, najważniejszy dzień w jego życiu. Już po kilku chwilach biegł przez ulice Konohy kierując się w stronę Akademii Ninja, a gdy już do niej dotarł, zatrzymał się i przyjrzał budynkowi, w którym rozpoczyna się jego droga ninja. Tego dnia jego życie się zmieni. Na lepsze czy też na gorsze. Któż to wie? Wiadomym jest, że tu rozpocznie się przygoda młodego potomka dwójki ludzi, których miłość można uznać za bajeczną. Niestety chłopak nie ma pojęcia o swym pochodzeniu. Tak więc historia Kenzana właśnie się rozpoczyna...

Cele:
*Wybrać swoją drogę.
*Zrozumieć prawdziwego siebie.
*Poznać swoje korzenie.



http://i59.tinypic.com/2iik3dh.png

Offline

 

Kopiowanie wszelkich treści i projektów z forum jest zabronione i niezgodne z prawem.

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.extremespeedway.pun.pl www.arenas.pun.pl www.narutobest.pun.pl www.eti2011r.pun.pl www.cosiedzialowczoraj.pun.pl