Ogłoszenie

Zmiany News Techniczny #6 oraz News #3
Dawki za sparingi - JUŻ SĄ!
ZAJĘCIA DODATKOWE
Tygodnik RoS #3 już do przeczytania!
Sklepy surwiwalowe we wszystkich wioskach! - (Link do przykładowego sklepu w Konosze)
Data Globalna:
4 Heisei, Natsu

#1 10-04-2015 22:27:22

MG Rain

http://i62.tinypic.com/k1zxw4.jpg

Zarejestrowany: 08-04-2015
Posty: 41
Punktów :   

Zamknięte Jezioro za lasem w Akademii - Reiji(10.04.2015)


Nazwa "Zamknięte Jezioro" nie jest czymś dziwnym. Oznacza miejsce, do którego nikt nie ma wstępu, a wejście tutaj jest na własne ryzyko. Wejście do tego miejsca jest odpowiednio oznaczone konkretną tabliczką, jednak dla tych, co przypadkowo usnęli, lub nie mogli spojrzeć z przyczyn różnych, nie mogą tego wiedzieć. Ogólnie powierzchnia tej lokacji sięga kilkudziesięciu kilometrów i dzieli się na dwie połowy: Gęsty las i olbrzymie jezioro, w którym tętni życie... Oj tętni.
Jako, że trafiłeś do tego miejsca, a wprawdzie do jego małej części, masz jako takowy wgląd na to, co jest wokół. Teren, a raczej średniej wielkości powierzchnia, bo nie ma, jak tego lepiej opisać, przyozdobiona jest kilkoma drzewami(7), które rosną w odstępach kilku metrów, tworząc tzn. kolumny, sięgające swoją wysokością do nawet kilkudziesięciu metrów. Do tego wielki głaz, przy którym osadzone są jeszcze "średniej wielkości" i "małej wielkości", które najpewniej będą pełniły kiedyś jakąś rolę. Po prawej stronie, gdzieś nieco dalej od drzew, znajduje się wbity pal, na którego górną część "zaostrzoną" wbita została głowa manekina. Pewnie pełnił rolę "tłuczka", bo śladów po uderzeniach nie idzie zliczyć. I nie licząc zbytnio 1/10 jeziora, w którą nie sposób nie zatopić wzroku, gdy słyszy się, co rusz kumkanie lub inne denerwuje dźwięki.


Czas mijał nieubłaganie, a Reiji, który nie wiedząc kompletnie, gdzie jego mistrz raczy go przenosić, w pewnym momencie wydawał się przysypiać. Powieki samoistnie się mu przymykały, a uścisk starszego wydawał się być dla niego nawet wystarczająco znośny. Niby pogoda pogodna, słoneczko, zero chmur, jednak ciało dziewięciolatka i umysł, w pełni sił wystawiony na psychologiczną próbę nerwów, tylko zapoczątkowały ten proces. Młody adept usnął, tracąc w pewnym momencie wgląd na teren i nawet spodziewając się, kiedy zdołali dotrzeć do celu. A dotarli, bo mężczyzna, przekraczając zakazane granice, w pewnym momencie wyrzucił balast, w postaci ucznia wprost na twardą ziemię. Oczywiście, po upadku Reiji natychmiast się zbudził, nie mając żadnych "na jego szczęście" złamań, lecz czując w okolicach kości ogonowej ewidentny ból, który bez odpowiedniego rozmasowania, w żadnym stopniu nie znikał. Mistrz, który doprowadził ucznia do takiego stanu, po za krzywym uśmiechem nie zdradzał żadnych negatywnych uczuć, czy jakiekolwiek poczucia sumienia. Wręcz bawiła go ta sytuacja. Zbliżył łeb bliżej zaskoczonego młokosa, mówiąc do niego głośno.
- Wyspałeś się...? Nie...? Nic nie szkodzi... Za chwilę błyskawicznie się rozbudzisz, hahaha...! - Wydukał, śmiejąc się szyderczo i kontynuując. - Choć chwila... - Zatrzymał niespodziewanie, zastanawiając się nad czymś. - Przecież nie mogę tak od razu... A może mogę...? - Dukał, trwając w takiej pozycji przez około minutę i w końcu kierując wzrok na adepta. - Ku*wa, zgłupieć można od tych przepisów. No, ale co zrobić... Zanim dam Ci wycisk, pierw muszę wiedzieć, co siedzi w tym Twoim łbie... - Odparł, unosząc ręce na wysokość klatki piersiowej i wskazując na teraz wokoło. - Jak uważasz...? Po jakiego ch*ja zabrałem Cię na takie zadupie...? - Zapytał wprost, oczekując odpowiedzi.


http://i59.tinypic.com/2iik3dh.png

Offline

 

#2 11-04-2015 10:11:27

Reiji

http://i60.tinypic.com/zx0d9i.jpg

Zarejestrowany: 05-04-2015
Posty: 9
Punktów :   

Re: Zamknięte Jezioro za lasem w Akademii - Reiji(10.04.2015)



Reiji'ego paniczne krzyki stawały się coraz cichsze, a głośny szum wiatru, gdy tak pędzili, po chwili stał się uspokajającym dźwiękiem. Nic więc dziwnego, że chłopak, na swoje nieszczęście zasnął. Nie trwało to jednak zbyt długo, gdyż zbudzony przez uderzenie głównie dolną częścią kręgosłupa o ziemię, przez chwilę miał tylko mroczki przed oczami. Nawet nie czuł bólu do czasu aż wstał i lekko się ogarnął. Wtedy jednak uderzył on ze zdwojoną siłą, a dziewięciolatek chcąc nie chcąc odruchowo sięgnął i wymasował szybko miejsce tuż nad pośladkami, tylko lekko go osłabiając. Lekko poprawiło mu humor to, że nie wyczuł żadnego stłuczonego ani wybitego kręgu, definitywnie miał szczęście. Przez chwilę nawet ignorował mistrza, ale gdy choć część cierpienia go opuściła natychmiastowo się znów wyprostował, dysząc ciężko i z trudem powstrzymując łzy, ni to szczęścia, ni to strachu.
Wtedy sensei zaczął burzliwą przemowę, obfitą w pytania, na które młody Hyuuga nie zdążył odpowiedzieć przez coraz szybszy potok słów z ust łysego. Dopiero na sam koniec wziął głęboki wdech, przełknął ślinę i po krótkim zastanowieniu wyrecytował szybko, stawiając wszystko na pierwszą myśl jaka przyszła mi do głowy.
- W celu treningu, sensei! - Może się nie jąkał, ale w głosie dało się z łatwością wyczuć strach i drżenie.

Offline

 

#3 12-04-2015 09:40:40

MG Rain

http://i62.tinypic.com/k1zxw4.jpg

Zarejestrowany: 08-04-2015
Posty: 41
Punktów :   

Re: Zamknięte Jezioro za lasem w Akademii - Reiji(10.04.2015)

Faktycznie lokacja, do której Łysy Shinobi zaprowadził swojego ucznia, mogła w stu procentach dawać jasną odpowiedź i z pewnością była ona prawidłowa. Dowodem mogło być choćby pozbywanie się "minimalnie" ciężkiego grymasu, który powoli przeobrażał się w jako takowy uśmiech. Wprawdzie nie wielu adeptom udawało się doprowadzać do takiej "historii", jednak stało się. I Reiji, z pewnością widząc taki obrót spraw, już nieco lepiej wydawał się znosić obecność mistrza, zyskując w zmęczonym umyśle, choć odrobinę tego poczucia "bezpieczeństwa". Wprawdzie nie można było wiedzieć, ile dokładnie potrwa taka sytuacja, jednak młody, poznając już charakter Łysego, z pewnością nie mógł spocząć na laurach. Tym bardziej, że właśnie w tej chwili, Shinobi zbliżył się do niego jeszcze bardziej, zmieniając już w sumie ciepły grymas na ten, co wcześniej istniał i jednocześnie chwytając go za ramiona, energicznie nim zakręcił o 180 stopni, dając mu tym samym wgląd na jezioro, z którym pewnie za chwilę będzie musiał coś zrobić.
- Treningu powiadasz... Otóż to! - Rzekł, zbliżając łeb bliżej jego ucha i szepcząc mu szyderczo. - Specjalnie ustawiłem tam tyle niepotrzebnych rzeczy, by jakoś naprowadzić ten Twój pusty łeb... - Odparł i ku zdziwieniu młodego, puścił jego ramiona, robiąc krok do tyłu, i nie dając przy tym Reijiemu możliwości odwrócenia się, zrobił lekki krok do przodu, który z racji jego umiejętności, przerodził się w niebywały sprint. Wbił się w adepta, w taki sposób, że ten pofrunął do przodu, lądując w zimnej...? A raczej w lodowatej wodzie. Mistrz, krzyżując ręce na klatce piersiowej, obserwował, jak adept powoli łapie jako takową równowagę i daje sobie możliwość "nieutopienia" się w dość głębokiej sadzawce. A głębokiej z tego powodu, że dna nie szło wyczuwać... Albo po prostu wzrost młodego nie pozwalał mu czuć. I tak. Łysy, który tylko czekał, aż adept poradzi sobie z falami, w pewnym momencie zaśmiał się głupio i rzekł "o dziwo" poważnie, kierując wzrok wprost na Reijiego.
- Hahaha...! Ku*wa... Miałem nadzieję, że jak wrzucę Cię do tego jeziora, to w cholerę się utopisz i będę miał chwilę spokoju... Kuso... - Rzekł gniewnie, kontynuując jednak wypowiedź. - Skoro jednak nie dałeś się "podejść" to teraz czeka Cię wyczerpujące zadanie. Nie wiem, jak to zrobisz, ale przez bite pół dnia będziesz pływał w tym jeziorze. Nie interesuje mnie to, że jest zimno... To, co zaraz zrobisz i w sumie zobaczysz... Powinno wystarczająco Cię rozgrzać... Hahahah!!! - Wydukał, nie dając młodemu jasnej odpowiedzi, co w sumie nie było potrzebne, bo Ten już wydawał się wyczuwać coś niepokojącego. Tuż za nim słychać było, jak coś się zbliża. Nie wydawało się, by był to jeden osobnik... Pech chciał, że młody, którego ciekawość wzięła górę, na własne oczy zauważył, jak zbliżają się do niego dwa krokodyle, które czując szamotanie się ich przyszłej ofiary, jeszcze bardziej chciały dopaść adepta.
- No to teraz radzę Ci "spie*dalać"... Hahahah!!! - Odparł pewnie, śmiejąc się w najlepsze. Wygląda na to, że aktualne położenie młodego mocno go rozbawiło.


http://i59.tinypic.com/2iik3dh.png

Offline

 

Kopiowanie wszelkich treści i projektów z forum jest zabronione i niezgodne z prawem.

Stopka forum