4 Heisei, Natsu |
4 Heisei, Natsu |
Kraj | Zachmurzenie | Wiatr | Opady | Temperatura |
---|---|---|---|---|
Kraj Ognia | pełne zachmurzenie | lekki wiat | mżawka | 18 °C |
Kraj Błyskawicy | zachmurzenie z przejaśnieniami | lekki wiatr | brak opadów | 20 °C |
Kraj Wody | pełne zachmurzenie | bezwietrznie | deszcz | 12 °C |
Kraj Wiatru | bezchmurnie | lekki wiatr | brak opadów | 26 °C |
Kraj Ziemi | lekkie zachmurzenie | bezwietrznie | brak opadów | 20 °C |
Kraj Herbaty | pełne zachmurzenie | bezwietrznie | mżawka | 16 °C |
Strony: 1
Wątek Zamknięty
Offline
Offline
Faktycznie lokacja, do której Łysy Shinobi zaprowadził swojego ucznia, mogła w stu procentach dawać jasną odpowiedź i z pewnością była ona prawidłowa. Dowodem mogło być choćby pozbywanie się "minimalnie" ciężkiego grymasu, który powoli przeobrażał się w jako takowy uśmiech. Wprawdzie nie wielu adeptom udawało się doprowadzać do takiej "historii", jednak stało się. I Reiji, z pewnością widząc taki obrót spraw, już nieco lepiej wydawał się znosić obecność mistrza, zyskując w zmęczonym umyśle, choć odrobinę tego poczucia "bezpieczeństwa". Wprawdzie nie można było wiedzieć, ile dokładnie potrwa taka sytuacja, jednak młody, poznając już charakter Łysego, z pewnością nie mógł spocząć na laurach. Tym bardziej, że właśnie w tej chwili, Shinobi zbliżył się do niego jeszcze bardziej, zmieniając już w sumie ciepły grymas na ten, co wcześniej istniał i jednocześnie chwytając go za ramiona, energicznie nim zakręcił o 180 stopni, dając mu tym samym wgląd na jezioro, z którym pewnie za chwilę będzie musiał coś zrobić.
- Treningu powiadasz... Otóż to! - Rzekł, zbliżając łeb bliżej jego ucha i szepcząc mu szyderczo. - Specjalnie ustawiłem tam tyle niepotrzebnych rzeczy, by jakoś naprowadzić ten Twój pusty łeb... - Odparł i ku zdziwieniu młodego, puścił jego ramiona, robiąc krok do tyłu, i nie dając przy tym Reijiemu możliwości odwrócenia się, zrobił lekki krok do przodu, który z racji jego umiejętności, przerodził się w niebywały sprint. Wbił się w adepta, w taki sposób, że ten pofrunął do przodu, lądując w zimnej...? A raczej w lodowatej wodzie. Mistrz, krzyżując ręce na klatce piersiowej, obserwował, jak adept powoli łapie jako takową równowagę i daje sobie możliwość "nieutopienia" się w dość głębokiej sadzawce. A głębokiej z tego powodu, że dna nie szło wyczuwać... Albo po prostu wzrost młodego nie pozwalał mu czuć. I tak. Łysy, który tylko czekał, aż adept poradzi sobie z falami, w pewnym momencie zaśmiał się głupio i rzekł "o dziwo" poważnie, kierując wzrok wprost na Reijiego.
- Hahaha...! Ku*wa... Miałem nadzieję, że jak wrzucę Cię do tego jeziora, to w cholerę się utopisz i będę miał chwilę spokoju... Kuso... - Rzekł gniewnie, kontynuując jednak wypowiedź. - Skoro jednak nie dałeś się "podejść" to teraz czeka Cię wyczerpujące zadanie. Nie wiem, jak to zrobisz, ale przez bite pół dnia będziesz pływał w tym jeziorze. Nie interesuje mnie to, że jest zimno... To, co zaraz zrobisz i w sumie zobaczysz... Powinno wystarczająco Cię rozgrzać... Hahahah!!! - Wydukał, nie dając młodemu jasnej odpowiedzi, co w sumie nie było potrzebne, bo Ten już wydawał się wyczuwać coś niepokojącego. Tuż za nim słychać było, jak coś się zbliża. Nie wydawało się, by był to jeden osobnik... Pech chciał, że młody, którego ciekawość wzięła górę, na własne oczy zauważył, jak zbliżają się do niego dwa krokodyle, które czując szamotanie się ich przyszłej ofiary, jeszcze bardziej chciały dopaść adepta.
- No to teraz radzę Ci "spie*dalać"... Hahahah!!! - Odparł pewnie, śmiejąc się w najlepsze. Wygląda na to, że aktualne położenie młodego mocno go rozbawiło.
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: 1