Nieznajomy jegomość wysłuchał tego, co ma do powiedzenia młoda dama i kiwając głową stwierdził jednoznacznie.
- Widzę, że trenujesz technikę medyczną, a burza faktycznie jest zagrożeniem - zrobił krótką przerwę - A martwy medyk, to żaden medyk, więc dobrze, że tu przyszłaś. - temu co mówił odpowiadały co jakiś czas grzmoty. Nie zapowiadało się na to, by pogoda poprawiła się w najbliższym czasie.

Na to wszystko, prosto z bocznego korytarza wparował Ryo ze swoim pytaniem, po którym zapadła krótka cisza przerwana przez uderzenie pioruna.
- Tak, jestem woźnym, w czym mogę Ci pomóc? - zapytał i skierował się na swoje siedzenie za ladą obok tablicy ogłoszeń, totalnie ignorując małą Yuno. Zdawałoby się, że w ten sposób przyzwolił małej na trening na środku holu.
Położył klucze na ladzie i wyciągnął pliczek, prawdopodobnie, dokumentów do wypełnienia.

Kolej Ryo

Gdy mężczyzna do niej mówił ta starała się wyłapać czy przypadkiem nie dostanie nagany, ale niczego takiego nie usłyszała. Przyjęła więc, że może poczekać tu i trenować dopóki burza nie przejdzie. -Całe szczęście nie mam przechlapane - odetchnęła z ulgą. W tym momencie ponownie przybiegł chłopak, którego niedawno poznała. Zdążyła zauważyć iż jest on lekko nieokrzesany i ma za długi język. Nie podobało jej się to, ale też postanowiła, że nie będzie tego komentować. Nie chciała zwracać na siebie uwagi, jednak interesowało ją czy Ryo dowiedział się czegoś o egzaminie.
-Nie dowiedziałeś się niczego przy sali? - wtrąciła podchodząc do tablicy ogłoszeń i zostawiając zmęczone zwierzę 3 kroki od siebie.